En magazeno
- Bonan tagon, bonan tagon, per kio mi povas servi?
- Bonvolu doni al mi tri metrojn de ŝtofo por la mantelo!
- Bedaŭrinde, sinjoro, mi ne havas ŝtofon
por mentelo, sed (kiel bona ideo!)
mi povas rekomendi al vi dekduon da noktaj
ĉemizoj kaj paron da gantoj.
- Dankon!
***
- Mi volus foraĉeti ĉiujn
ĉapelojn,
kiuj troviĝas en via magazeno.
Jes, mi volus tion fari.
- Ho, mi servas al vi, sinjoro!
Vi deziras faltajn aŭ pajlajn ĉapelojn?
- Pajlajn? En vintro?
- Pri gustoj oni ne diskutas. Mi konis ulon, kiu...
- Dankon, - mi ne estas malsana je la kapo.
- Eble! Sed, ĉu mi povis tion antaŭvidi?
Mi tre volonte forvendos la ĉapelojn.
Foraĉetu ilin kaj iru for!
- Mi ne diris, ke mi volas, sed ke mi volus!
Jes, mi volus foraĉeti viajn ĉapelojn,
se mi havus monon.
Mi adiaŭas vin!
***
- Ĉu vi havas pretajn vestojn?
- Jes, sinjoro. Jen la plej moda,
plej eleganta modelo de C.D.T. Pantalono - mirindaĵo!
Ĵaketo - kiel belega! Rigardu, rigardu, mi petas vin!
- Jes, efektive! Hm! Permesu, ke mi almezuru.
- Laŭ via deziro. Jen la spegulo!
- Ha, ha, ha! Mi aspektas, kiel Charlie Chaplin!
- Ĝuste... Kaj vi ne estas kontenta?
Klientoj ne scias, kion ili volas.
Ili vizitadas magazenoj, almezuradas multajn vestojn,
mokadas, priridadas ĉion.
paroladas impertinentaĵojn kaj aĉetas nenion.
Adiaŭ! |
|
W sklepie
- Dzień dobry, dzień dobry, czym mogę służyć?
- Proszę dać mi trzy metry materiału na płaszcz!
- Niestety, proszę pana, nie mam materiału
na płasz, lecz (jaki dobry pomysł!)
mogę polecić panu tuzin nocnych
koszul i parę rękawiczek.
- Dziękuję.
***
- Chciałabym wykupić wszystkie kapelusze,
jakie znajdują się w waszym sklepie.
Tak, chciałbym to uczynić.
- O, służę panu!
Pan życzy sobie pilśniowe czy słomiane kapelusze?
- Słomiane? W zimie?
- O gustach się nie dyskutuje. Znałem osobnika, który...
- Dziękuję, nie jestem chory na głowę.
- Możliwe! Lecz czy ja mogłem to przewidzieć?
Bardzo chętnie wyprzedam kapelusze.
Proszę je wykupić i odejść!
- Ja nie powiedziałem, że ja chcę, lecz chciałbym.
Tak, chciałbym wykupić wasze kapelusze,
gdybym miał pieniądze.
Żegnam pana!
***
- Czy macie gotowe ubrania?
- Tak, proszę pana! Oto najmodniejszy,
najelegantszy model C.D.T.-u! Spodnie - cudo!
Marynarka - buzi dać! Spójrzcie, spójrzcie proszę was!
- Tak, rzeczywiście! Hm! pozwólcie, że przymierzę!
- Jak pan sobie życzy! Oto lustro!
- Ha, ha, ha. Wyglądam, jak Charlie Chaplin!
- Właśnie. I nie jest pan zadowolony?
Klienci nie wiedzą czego chcą!
Odwiedzają sklepy, przymierzaą liczne ubrania,
drwią, wyśmiewają wszystko,
wypowiadają impertynencje i nie kupują nic.
Żegnam! |